Siedziałam ostatnio u dentysty (w
związku ze złamaniem zęba ) i rozmyślałam o tym jaka jestem
biedna, bo …......, gdy w rękę wpadł mi stary numer
Cosmopolitana.
Opublikowano w nim artykuł w
którym autor, dla poprawy nastroju, proponował spisywać na kartce
wszystkie dobre rzeczy, które człowieka w ciągu danego dnia
spotkały.
Tłumaczył, że mózg jest tak
skonstruowany, że bardzo szybko eliminuje z pamięci wspomnienia
dobre, natomiast złymi wspomnieniami katuje właściciela bardzo
długo.
Nie należy spisywać złych
doświadczeń, aby porównywać których jest więcej. Tylko same
dobre.
Artykuł zrobił na mnie na tyle duże
wrażenie, że po powrocie do domu wzięłam kartkę i spisałam
wszystkie rzeczy, które mi się w tym dniu przytrafiły i które
wywołały u mnie chwilową radość. Zapisałam najdrobniejsze
radości. Od tej wywołanej faktem uiszczenia niższej kwoty u
dentysty, poprzez radość z niestania w korkach i z chwil
spędzonych przed kominkiem ze szklanką wina i Zuzią na kolanach
:). Okazało się, że wcale nie było tak źle.
Nie namawiam nikogo o pisania
pamiętnika. Ale każdemu się zdarza w życiu gorszy dzień, gdy nic
mu nie wychodzi. Może wówczas zamiast ratować się
wysokoprocentowymi trunkami, które nie do końca pomagają, należy
wrócić pamięcią do wydarzeń dnia spisując, to co dobre w nim się wydarzyło.
Jak nie pomoże, to w przeciwieństwie
do alkoholu na pewno nie zaszkodzi.
Wszystkim
czytelnikom mojego bloga życzę Świąt i Sylwestra spędzonych
tak jak lubią. I żeby w nowym 2014 roku jak najrzadziej sięgali
po kartkę, żeby spisać to, co im się dobrego w życiu
przytrafiło.
Na zdjęciach jest niebo nad górami sfotografowane rankiem z Zakopianki w Mogilanach. Kiedyś bym się nawet nie zatrzymała.