czwartek, 28 marca 2013

Pomysł za grosik część 2

1. Prety do zazdrostek

Długo nie miałam fianek w oknach, uważając je za zbędny luksus, aż pewnego pięknego dnia odkryłam, że jeden z moich kotów ostrzy sobie pazury na framugach. A okna mam drewniane. Jak już wydłubał prawie cały silikon i zdrapał ramy, kupiłam pręty , na których powiesiłam zazdroski sporządzone z firanki kupionej kiedyś w Ikei za 3 zł za mb. Pret kosztował ok 9 zł za 2 sztuki.
Po pierwszym dniu firanki wyglądały tak:


I wtedy wpadłam na pomysł, żeby zamiast tych prętów, na które szkoda wydać pieniędzy, wykorzystać drewniane, ryflowane pręty z Castoramy, do dostania na stoisku drewnianym. Prety są okrągłe, różnej grubości od 6-12 mm
Żeby firanka nie spadała, prety można wykończyć drewnianymi kulkami do dostanie w Empiku. Trzeba w kulce jeszcze wywiercić dziurkę i można wieszać. Koszt pręta 1,34 - 2,42zł w zależności od średnicy.

2. Pojemniki na przyprawy

Kiedyś kupowałam koncentraty pomidorowe w takich maciupkich słoiczkach. Nie było to zbyt oszczędne, ale te słoiczki były takie śliczne :) Wykorzystałam je jako pojemniki na przyprawy.


Słoiczki można okleić nalepkami, żeby było wiadomo, co jest w środku. Półka kupiona za 7 zł w lokalnym Drewexie.

3. Regały do piwnicy

Dostałam w spadku parę blatów  od biurek. Wykorzystałam je do zrobienia regałów do piwnicy, które wyglądają tak:




Cztery nogi z kantówki, połączone gwintowanym pretem o średnicy 12mm kupionym w Castoramie, na którym wspierają się półki. Pręty z obu stron zakończone nakretkami. Dla uzyskania stabilności, dwie nogi przykręcone są do ściany.
Konstrukcję obciążyłam na maxa. Jeszcze się nie zawaliła :)
I taka uwaga. Najpierw trzeba nakręcić nakretki potem obcinać preta. Przy obcinaniu niszczy się gwint na pręcie i nie da się potem nakręcić nakretki.

4. Lejek

Wynalazek genialny w swej prostocie. Ileż to razy wlewając płyn do spryskiwaczy do pojemnika w samochodzie wylałam połowę butelki na ziemię. Odnoszę wrażenie, że producent samochodu jest w zmowie z producentem płynu.
Kupiłam nawet  płyn z zakładanym specjalnym kranikiem. Efekt taki sam jak poprzednio. Chyba tego kraniku nie umiem założyć, bo  jest to zadanie dla wybitnie inteligentnych. Co więc teraz robię? Wożę ze sobą obcietą butelkę od wody mineralnej. Część butelki z szyjką robi za  lejek. Nawet jak się go zgubi, żadna szkoda się nie stanie. Nowy lejek można znaleźć na ulicy.

Ech jaka ja jestem mądra :)

6 komentarzy:

  1. łeee ja pierwszy wpadłem na pomysł z lejkiem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. To oznacza, że jesteś tak samo mądry jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś takiego! Ja też mam te słoiczki po koncentratach pomidorowych, ale nie pomyślałam, że to może być pomysł do rozpowszechniania. Trzymam w nich również całą kolekcję herbat, a że są jednakowe (prócz zawartości), sprawia to wrażenie porządku na półce. W związku z tym te kwadratowe ze szklaną zatyczką mam do oddania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a szklanki z nutelli? ja mam ich całe mnóstwo. jak się stłucze to nie szkoda, a nasza kolekcja jest naprawdę imponująca. podobno "kiedyś były musztardówki, teraz są te z nutelli."

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chyba jednak wolę być wygodna. Lubię firanki i to jak wyglądają powieszone. Znalazłam taki sklep na internecie https://www.kaszmir-firany.pl/ i tam mi powiedzieli że patyczek się złamał bo był za bardzo rozsunięty. Zaproponowali żebym użyła karnisza cafe, lub zwykłego, dociętego na wymiar. Myślę że lepiej by to wyglądało, no ale to tylko moja opinia, bo autorka z tego co widzę to nie przepada za firankami ;)

    OdpowiedzUsuń