Nie chodzi tu o taką zgrzybiałą starość, tylko starość w kwiecie wieku.
Odkąd zauważyłam na twarzy pierwsze zmarszczki, pierwsze kurze łapki pod oczyma, a na głowie pojawił się pierwszy siwy włos zaczęłam zastanawiać się, czy w dzisiejszym świecie człowiek ma prawo wogóle spokojnie się zestarzeć?
Na każdym kroku chcąc nie chcąc musi porównywać się do pięknych kobiet, które mając 20 lat już są postrzegane jako stare, skoro każe się im reklamować podpaski na nietrzymanie moczu, bądź krem na zmarszczki.
Jak zatem w tym świecie w którym panuje kult młodości ma się odnaleźć starzejący się człowiek?
Ano próbuje w różny sposób.
Mój kolega opowiadał mi ostatnio następującą historię. Ponieważ zaczął siwieć, poszedł do fryzjera, a ten ufarbował mu włosy na piękny brąz. Nowy kolor musiał pokazać, więc gdzie mężczyzna prezentuje się najlepiej - ano na basenie.
Chlorowana woda weszła w reakcję z farbą na włosach i piękny brąz zmienił się w piękny pomarańcz.
Nie dało się tego niczym zmyć, a rano trzeba było iść do pracy. No to poszedł. Jaka była reakcja współpracowników, nie muszę pisać. Ja się popłakałam ze śmiechu, choć w nowej fryzurze nawet go nie widziałam.
Codziennie na ulicach spotykam starzejących się ludzi, którzy wszelkimi możliwymi sposobami próbują zatrzymać uciekającą młodość. Farba na włosach, maska na twarzy, ciuch zabrany córce bądź synowi.
Rzadko wyglądają dobrze, a często są wręcz śmieszni. Wpadają w panikę na widok każdej nowej zmarszczki, a jednocześnie nie przerażają ich bolące stawy i kręgosłup będące wynikiem braku jakiegokolwiek ruchu.
Ja na starość mam inny sposób. Ja ma starość po prostu w d.....e. Nie farbuję włosów, nie maluję się, nie chodzę na botox i nie odsysam tłuszczu. Dbam o to, żeby utrzymać adekwatną do wieku aktywność fizyczną i kondycję pozwalającą funkcjonować mi na odpowiednim poziomie. Przedkładam wygodę nad modę. Prawidłowo się odżywiam.I nie oglądam się za często w lustrze, zwłaszcza nago, żeby przypadkiem obecny wygląd mojego ciała nie wybił mnie z tego pozytywnego myślenia :)
I tak sobie myślę. Skoro starość jest nieunikniona, chciałabym się chociaż zestarzeć w taki sposób, żeby zachować resztki urody. Bo starsi ludzie też mogą być piękni czego sobie i Wam życzę :)
Mehdi Ouazzani jako Szatan
Starość sama w sobie to przecież nie choroba. Można z godnością.... Moja babcia, lat 90, chodzi co tydzień do fryzjera, codziennie ubiera się porządnie, układa włosy, przypina broszkę. Chociaż nie musi, choć nikt jej nie ocenia - robi to dla siebie. Wstyd przyznać, ale mi się zdarza cały dzień w polarkach i leginsach. ;)
OdpowiedzUsuńja gdy zaczelam siwiec i odrosty mnie doprowadzaly do pasji,podhodowalam sobie jakies 2cm poszlam do fryzjerki( mocno zaprzyjaznionej)i poprosilam o sciecie na jeza bo chce byc siwa, uslyszlam : chyba cie po......lilo i przerobila mnie z siwiejacej brunetki na platynowa blondynke.... ale wersja z jezem dalej chodzi mi po glowie i pewnie za jakis czas w przyplywie potrzeby zmian to zrobie :) Kaya
OdpowiedzUsuń