sobota, 16 lutego 2013

Moje chorobliwe przypadki czyli jak się leczyć

To co teraz napiszę proszę nie naśladować w sposób bezkrytyczny. Każdy człowiek jest inny i każdemu szkodzi i pomaga coś zupełnie innego.

Zawsze miałam uraz do lekarzy. W mojej karierze pacjenta zawsze lekarzom udało się coś spieprzyć.

1. Pamiętam wizyty u pediatry, który zapisywał dziecku profilaktycznie antybiotyk na katar,
2. Pamiętam awanturę z pielegniarką, która chciała obowiązkowo szczepić dziecko na różyczkę, pomimo, że po poprzednim szczepieniu chorowało na różyczkę poszczepienną, że aż mąż się zaraził.
3.Pamietam jak mi  4-letniemu dziecku lekarze zaserwowali  ściąganie paznokcia z palca, pod który wlazła drzazga
4. Pamietam jak paznokieć wrastał mi w palec i chcieli go po prostu wyciąć
5. Pamiętam guzy na tarczycy, pamiętam cysty na jajnikach, gdy chciano mi usunąć tarczycę (bo przecież niepotrzebna) i  jajniki wraz z macicą,
6. Wiele było takich przypadków.

Dzięki Bogu i zdrowemu rozsądkowi żyję do dziś, mam tarczycę w całości, zachowałam  jajniki i macicę, uniknęłam też ściągania paznokcia.

Podam tutaj kilka sposobów na różne dolegliwości, które sprawdziłam na sobie samej i na moim dziecku.

1. Drzazga pod paznokciem - należy kąpać palec kilka razy dziennie na zmianę w silnym roztworze nadmanganianu potasu i rivanolu. Przez co najmniej dwa tygodnie. To jest rada pielęgniarki ze  szpitala, w którym jako dziecku, chciano mi zdejmować paznokieć. Na szczęście tak się darłam i wierzgałam, że lekarz nie wytrzymał nerwowo i wyszedł, a wtedy pielęgniarka zasugerowała mojej mamie  sposób, pozwalający na uniknięcie zdejmowania paznokcia.
Drzazga przyschła do paznokcia i po pewnym czasie wyrosła do góry razem z paznokciem

2. Wrastający paznokieć. Jest wynikiem wycinania paznokci po bokach. Co zobić? Nic. Zacisnąć zęby, kupić albo pożyczyć od męża buty z szerokim nosem, nie wycinać, nie oglądać, można kąpać palec w mydlinach. Trwa długo. U mnie prawie rok ale to tylko dlatego, że ciągle nie wytrzymywałam i wycinałam wrastający paznokieć. Była chwilowa ulga, a po paru dniach paznokieć wrastał od nowa.

3. Grypa . Grypa pojawia się nieoczekiwanie tak jak u mojej córki. Wieczór położyła się zdrowa, rano wstała z temperaturą 39 stopni i bólem w kościach. Przez dwa dni wytrzymała z temperaturą 40 stopni. Po teraflu temperatura momentalnie spadła. Teraz jest w granicach 39 stopni. To normalne przy grypie.
Córka leży w łóżku i to jest jedyny sposób leczenia grypy - leżeć w łóżku, i utrzymywać gorączkę na poziomie 38-39 stopni. Dopadło ją we wtorek, dziś jest sobota i jest już lepiej. Myślę, że pozostanie w łóżku przez cały tydzień. Na pewno nie pójdzie do szkoły,  nawet jak nie będzie leżeć w łóżku.

5. Katar. To wypraktykowałam na sobie. Jak zaczyna drapać w nosie i gardle trzeba pić herbatę z cynamonem, imbirem cytryną i miodem. Cynamon ma właściwości przeciwwirusowe, imbir rozgrzewa.
Na noc trzeba nalać gorącej wody do termoforu i rozgrzewać zatoki czołowe i policzkowe. Można też rozgrzewać stopy bądź nasmarować stopy maścią rozgrzewającą i ubrać skarpety.
Po takiej kuracji katar nawet jak się pojawi, to bez fazy lejącej i głowobolącej. Da się z takim katarem funkcjonować, bo ładnie spływa z nosa. I nos pozostaje nie uszkodzony :) I jak ktoś gorączkuje, nie zbijać temperatury. Brak gorączki nie świadczy o wyzdrowieniu. Podwyższona temperatura po prostu leczy.

6. Stłuczenia kolan, siniaki, stany zapalne stawów. Na to jest kapusta. Stłuc liść kapusty, od wewnątrz, tak żeby go nie uszkodzić na wylot i przykładać na noc na bolące miejsce. Kapusta to cudowny lek. Działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Wrażliwi powinni smarować skórę tłustym kremem. Przetestowałam na sobie przy leczeniu stanów zapalnych ścięgien achillesa. Działa rewelacyjnie.

I na koniec powiem, że wyznaję zasadę, że  nie używam w leczeniu podstawowych chorób żadnych chemikaliów, zwłaszcza tych mocno reklamowanych.
W apteczce mam tylko aspirynę - to w razie zawału   i wodę utlenioną.

O leczeniu tarczycy opowiem innym razem.

3 komentarze:

  1. Dobrze wiedziec. O drzazgach i paznokciach nie mialam jeszcze okzaji sie przekonac i oby tak dalej. Katar i grypa, robie podobnie i jakos nieczesto sie mnie imaja. Natomiast o kapuscie na stawy nie wiedzialam. Moze mi sie niedlugo przydac. Rozumiem, ze mowa o zwyklej bialej kapuscie?
    Dzieki
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja stawiam na chemikalia, ale z glowa, nie reklamowane, i czytam sklady od deski do deski. Jesli chodzi o grype/przeziebienia i tego typu paskudztwa to u mnie najbardziej sie sprawdza znajmosc wlasnego ciala. W tym sezonie chorobowym mialam tylko dwa takie momenty kiedy wyczulam (drapanie w gardle, lamanie w kosciach) ze cos sie swieci, dlatego zaaplikowalam sobie lek rano i wieczorem przez dwa dni i choroba nie miala szansy nawet sie rozpoczac.
    Z drugiej jednak strony ja od dziecka bardzo malo choruje i nawet jak mam kontakt z chorymi domownikami to udaje mi sie nic nie zlapac...

    OdpowiedzUsuń
  3. z tym wrastającym paznokciem to ja jednak odradzam nic nie robic. wcześniej rzeczywiście nie wiele można było sensownego z tym zrobić. klamry i rurki mało skuteczne a chirurgia to groźba powikłań a sukces tez czesto niepewny. ostatnio zrobiłem sobie zabieg nową metodą kostki arkady, szybko i profesjonalnie. wyprowadzili mi paznkiec z tego wału poprawili kształt paznokcia i wszystko cacy. nie wraca nie boli, bajka. wszystko dokładnie jest opisane na stronie Libramax.

    OdpowiedzUsuń