sobota, 19 stycznia 2013

Co masz zrobić jutro

zrób dziś, co masz zjeść dziś zjedz jutro - tak brzmi przysłowie. Drugiej części nie rozumiem. Może była aktualna, jak w Polsce był głód, ale w dzisiejszych czasach straciła na aktualności.
Natomiast pierwsza część do mnie przemawia. Ileż to razy dziennie powtarzam sobie - zrobię to jutro. Jutro umyję naczynia, jutro ugotuję zupę, jutro przyniosę drzewo do kominka. I zanim się oglądnę już jest jutro i problem wraca jak bumerang, bo muszę zasuwać na pole w koszuli i szlafroku, żeby przynieść patyki i zapalić w kominku, bo przychodzę z pracy i nie mam co do gęby włożyć, a w zlewie kwitnie sterta zaschniętych garów.
Jutro miałam wyfugować łazienkę i minęły dwa lata. Jutro miałam ułożyć murek z kamienia i zastała mnie zima.
Dlatego od pewnego czasu nie mówię sobie jutro. Co się odwlecze i tak nie uciecze. Rzeczy, które tego wymagają robię po prostu dziś, teraz, natychmiast i nie planuję na jutro wykonania tego, bez czego można się obejść. Nie planuję, że jutro ułożę murek, nie planuję, że go ułożę wogóle. Przyjdzie taki moment, a wraz z nim wena twórcza, że skończę ten cholerny murek i tę łazienkę, do której przez dwa lata nie mogę się zabrać.
Zrobię też dużo innych rzeczy, które chcę zrobić. Ale to kiedyś. Teraz zabieram się za mycie garów.

2 komentarze:

  1. Zgodnie z tą zasadą, czasem dziś kończy mi się o 2.00 w nocy. ;) A tak na serio - wolę wieczorem się ogarnąć, a rano dłużej spać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po wielu latach pracy nad sobą jest u mnie jeden wielki sukces: nigdy nie odkładam mycia naczyń na jutro. Nienawidzę myc naczyń! Ale jeszcze bardziej nienawidzę wstać rano i zobaczyć brudny zlew pełen naczyń. Zabrało mi to sporo czasu i moc pracy nad sama sobą, ale aktualnie prawie zawsze rano zlew jest pusty i czysty. A ja zaczynam dzień dużo przyjemniej i chyba weselej?

    OdpowiedzUsuń